Pyszne, niezwykle delikatne i puszyste ciasto drożdżowe z dodatkiem wiśni i kilku śliwek, które zostały mi w lodówce.
To ciasto to nie tylko deser, ale równie dobrze można podać je na drugie śniadanie lub podwieczorek.
Długo zachowuj świeżość, należy je tylko po całkowitym wystudzeniu szczelnie przykryć, ja folią spożywczą.
Placek można oprószyć cukrem pudrem lub polukrować, ale i bez tego jest przepyszny.
Jeśli nie macie wiśni lub nie za bardzo je lubicie, można je zamienić na maliny, truskawki, brzoskwinie lub śliwki. W każdej wersji ciasto jest pyszne.
Bardzo polecam do kawy lub szklanki mleka 😀

SKŁADNIKI
- 500 g mąki pszennej tortowej
- 200 g cukru
- 210 ml. mleka
- 25 g świeżych drożdży
- 80 g rozpuszczonego masła lub margaryny
- 1 jajko + 2 żółtka
- zapach waniliowy
- 250 g wiśni bez pestek
- cukier puder
przygotowanie
PRZYGOTOWANIE ZACZYNU:
Mleko podgrzewam do 25 st.C.
Wlewam do dzbanka, dodaję drożdże, i po 1 łyżeczce mąkę i cukier, mieszam aż wszytko się rozpuści
Przykrywam i odstawiam na 10 min, aby zaczyn ruszył.
W misie miksera łączę pozostałą mąkę, cukier, jajko i żółtka, wyrośnięty zaczyn i zapach, zaczynam wyrabiać hakiem do ciasta drożdżowego.
Kiedy wszystkie składniki się połączą powoli wlewam rozpuszczone i przestudzone masło, cały czas miksuję na średnich obrotach.
Całość miksuję ok. 5-7 min, aż ciasto będzie idealnie gładkie i dość luźne.
Teraz ciasto przykrywam ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce do wyrastania na ok. 1 godz.
W czasie wyrastania ciasto powinno co najmniej podwoić objętość.
Blachę wykładam papierem do pieczenia.
Wkładam do niej ciasto i lekko wyrównuję.
Na wierzch ciasta układam wydrylowane wiśnie (bez soku).
Odstawiam na ok. 30 min do podrośnięcia.
PIEKARNIK ROZGRZEWAM DO 165 ST.C. Z TERMOOBIEGIEM PIEKĘ CIASTO OK. 40 MIN.
Podrośnięte ciasto wstawiam do nagrzanego piekarnika.
Piekę 35-40 min, lub do suchego patyczka.
Upieczone ciasto wyjmuję odstawiam na kuchenną kratkę w formie, zostawiam na 20 min.
Następnie wyjmuję ciasto z formy, kiedy przestygnie posypuję cukrem pudrem.
Podaję, kiedy jest jeszcze delikatnie ciepłe.