Smażone kapelusze kani, czyli alternatywa dla kotletów schabowych.
Dla mnie danie idealne zarówno na ciepło jak i na zimno.
Grzybów przed smażeniem starajmy się nie myć w wodzie, chyba, że będą bardzo brudne, ale na szczęście zdarza się to bardzo rzadko bo do smażenia wykorzystujemy jedynie kapelusze, a te znajdują się najczęściej wysoko nad ziemią.
Kani nie smażcie zbyt długo, bo zrobią się gumowe i niesmaczne, wystarczy, że panierka ładnie się przyrumieni i danie gotowe.
Smacznego 🙂

SKŁADNIKI
- 4 duże kapelusze kani
- ok. 0,5 szklanki bułki tartej
- 1 jako (L) + 1 łyżka wody
- sól i pieprz
- masło klarowane lub olej rzepakowy (u mnie masło)
przygotowanie
Kanie oczyścić, najlepiej zrobić to przy pomocy kuchennego pędzla, dokładnie ,,przeczesać" kapelusze grzybów z dwóch stron.
Grzybów raczej nie myjemy pod wodą chyba, że są bardzo brudne.
Przygotować dwa średnie talerze. Na 1. rozbełtać jajko z łyżką wody, na 2 wsypać tartą bułkę.
Na dużej patelni rozgrzać masło lub olej.
Kanie obtoczyć najpierw w jajku, a następnie w tartej bułce, od razu kłaść na gorący tłuszcz.
Smażyć na średnim ogniu przez ok. 3-4 min do zrumienienia, następnie przekręcić na drugą stronę i znowu smażyć 3-4 min.
Nie smażymy grzybów zbyt długo, żeby nie zrobiły się gumowe.
Podajemy gorące z dodatkiem zielonej sałaty i pomidorów, można oczywiście potraktować smażone kanie jak kotlety i dodać do nich purre ziemniaczane i sórówkę, np. z kiszonej kapusty.