Na słowo grill od razu się uśmiecham. Dobrze się mi kojarzy. Wiem, że będzie: wesoło, dobre jedzenie i dużo ludzi. Właśnie to podoba mi się najbardziej: gwar, relaks, przygotowywanie posiłków, a nawet małe kłótnie. Czuję, że żyję. Te spotkania z przyjaciółmi, wspólne gotowanie jest tym, co nas do siebie zbliża i zacieśnia więzy.Kiedy już grillowanie stanie się waszą pasją i dobrze je opanujecie, na pewno pomyślicie co dalej. I tu na pomoc przyjdzie wam wędzarnia. Wędzenie to dziedzina, która bardzo rozwija się w Polsce, a sprzedaż przenośnych wędzarek wciąż rośnie, czyli… już w tym zasmakowaliśmy. Pozwala ona na wielogodzinne wędzenie w temperaturze poniżej 150 stop. C, a podstawowym warunkiem wędzenia jest dym. Jego celem jest przeniknąć do naszego dania i nadać mu niepowtarzalny aromat. Wędzić możemy prawie wszystkim: od łupin kasztanów, po rozmaryn, ziarna kakaowca, siano i suszone kwiaty. Tradycyjnie wykorzystuje się najczęściej drewno takie jak: buk, olcha, klon, jawor, brzoza oraz drewno drzew owocowych. Odradzam natomiast wędzenie drzewem iglastym, które nadaje potrawie nieprzyjemny, kwasowy posmak. Proces wędzenia spowoduje, że nasze produkty będą wspaniale pachniały. To idealny sposób, aby „na nowo” odkryć ulubioną pieczeń z wieprzowiny albo karkówkę.

Wędzarnia Webera składa się z trzech części. U podstawy wrzucamy brykiet oraz dodajemy drewno, które przeniknie przez naszą potrawę. W części środkowej znajduje się misa, do której nalewamy wodę. W tej części znajdują się także dwa ruszty – tu układamy mięso. Trzecia część to po prostu pokrywa z termometrem.

Wędzarnia daje nam także możliwość pieczenia dużych ilości. Do klasycznej wędzarki Webera, obecnie najlepszej na rynku, wejdzie nawet 60 kg mięsa – idealne rozwiązanie na duże przyjęcie. Przygotowanie tego na grillu to karkołomne zadanie. Weber Smokey Mountain Cooker ma także ruszt, na którym zawiesimy ryby, kiełbasy i wędliny. Da się w nim również podwędzić desery, a nawet drinki. Te ostatnie możemy przygotować na dwa sposoby: najpierw uwędzić owoce, z których zrobimy napój, albo wstawić do wędzarki samo szkło, do którego potem nalejemy koktajl. Jak to zrobicie to już wasza sprawa, każdy musi znaleźć swój własny przepis.

Jeśli nauczymy się kontrolować dym i temperaturę, a także właściwie dobierać drewno i przyprawy oraz łączyć je z rodzajami mięs, owoców morza i ryb, właściwie zawsze odniesiemy sukces. Zwracajmy również uwagę na jakość brykietu, to zdecydowanie ważniejsze niż jakość grilla czy wędzarki. Jeśli się dymi bez kontaktu z tłuszczem od razu go wyrzućmy – to znak, że zawiera chemię. Nie tylko zepsuje smak naszego dania, ale może nam poważnie zaszkodzić. Warto też peklować produkty, najlepiej w solankach. To bardzo ułatwia przenikanie składników dymu w głąb produktu. Temperatura sprawi, że soki będą krążyć szybciej, a mięso nabierze ładnej barwy.  

Jest wiele rodzajów wędzenia, a nawet studzenia mięsa. Możemy robić to na zimno i na gorąco, dymem ciepłym i gorącym, wędzić i przypiekać albo po uwędzeniu wrzucić na grill. Wędzenie na gorąco jest dobre dla wędlin, które szybko zjemy, a te wędzone na zimno mogą być przechowywane przez kilka miesięcy. Sposobów jest tyle, że trudno się znudzić. Zacznijmy jednak od podstaw, uczmy się powoli, bo przy wędzeniu pośpiech nie jest wskazany. Na początek wykorzystajcie tylko dobre, sprawdzone przepisy. I nie martwcie się porażkami, to one uczą nas najwięcej. Oczywiście jeśli to polubicie możecie rzucić wyzwanie i zbudować domową wędzarnie. Ale to już lekcja dla zaawansowanych.

Rybę zwijamy luźno i związujemy sznurkiem, który znajduje się w opakowaniu razem z papierem.