Makaron ze szpinakiem zapiekany w białym sosie.
Błyskawiczne danie na obiad lub ciepłą kolację. Robię go zawsze kiedy uda mi się kupić odpowiedni makaron, a nie zawsze jest to takie łatwe.
Makaron można obgotować i nafaszerować dzień wcześniej, przechowywać w lodówce. Całość łączymy i zapiekamy przed samym podaniem. Makaron można upiec w jednym dużym naczyniu lub w kilku mniejszych, każde będzie stanowiło porcję dla jednej osoby.
Polecam.
Muszle nadziewane szpinakiem, zapiekane w białym sosie
Składniki:
- 200 gr świeżego szpinaku
- 250 gr sera ricotta
- 250 gr makaronu muszle (u mnie Conchiglioni Nr 55 Lubelli)
- 2 *szklanki sosu beszamelowego (może być kupiony lub *domowy)
Sposób przygotowania:
Makaron obgotować przez 7 minut, odcedzić, pozostawić do wystygnięcia.
W misce umieścić posiekany szpinak, ser ricotta, sól, pieprz i dokładnie wymieszać.
Przy pomocy łyżeczki, napełniać makaronowe muszle nadzieniem.
Przygotować płaskie, żaroodporne naczynie, na spód wyłożyć kilka łyżek sosu beszamelowego, ułożyć muszle, każdą przykryć łyżką sosu.
Zapiec w piekarniku rozgrzanym do 175 st. C przez ok 25 min.
*Domowy sos beszamelowy:
- ok. 50 g masła
- ok. 3-3,5 szklanki mleka
- 1/2 szklanki mąki
- 1 łyżeczka soli
- 1/2 łyżeczki pieprzu białego (ja używam czarnego bo nie lubię białego)
- 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej lub 1 płatek kwiatu muszkatołowego
Sposób przygotowania:
- W garnku rozpuszczamy masło, wsypujemy mąkę i rózgą dokładnie mieszany, gotujemy chwilę. Wlewamy mleko, ok. 0,5 szklanki i energicznie mieszamy, aby nie zrobiły się grudki. Sos szybko gęstnieje, więc dodajemy koleją porcję mleka, cały czas mieszamy (garnek stoi na ogniu, zmniejszamy płomień, sos łatwo się przypala). Dodajemy sól, pieprz i gałkę, mieszamy. Wlewamy pozostałe mleko.
- Próbujemy sos, jeśli trzeba doprawiamy.
Gęstość sosu regulujemy ilością mleka, może się okazać, że podana w przepisie, jest zbyt mała, można ją zwiększyć, ale pamiętajmy, że sos powinien być dość gęsty.
4 komentarze
Mniam ! 🙂
Dziękuję, moje ulubione połączenie 🙂
mmmm… uwielbiam!
Karmelitko, chyba my wszystkie lubimy takie smaki 🙂