Grill – Sezon START
Spotkanie na świeżym powietrzu to świetny pretekst, aby przygotować coś wyjątkowego do jedzenia. Najlepiej na grillu! Pieczenie na ruszcie stało się już narodową tradycją wielu krajów i prawdziwą dyscypliną sportową. Postaram się Wam opowiedzieć co trzeba zrobić, aby zostać w niej mistrzem.
[/mp_span] [/mp_row]Trudno uwierzyć, że kiedyś istniał świat bez grilla. Jak wtedy było? Nie wiem, ale chyba dość nudno. Prawdziwe grillowe szaleństwo rozpoczęło się dopiero po 1950 roku. Właśnie wtedy George Stephen stworzył zaskakujące urządzenie w kształcie kuli, które bardziej przypominało sputnik niż grill. Jego przenośny ruszt nie tylko chronił jedzenie przed wiatrem, ale także dzięki odpowiedniej konstrukcji, nadawał mu wyrazistego smaku. Jego sprzedaż rozpoczęła się dwa lata później, a pomysł okazał się wielkim sukcesem. Masowa produkcja załatwiła resztę. Grill ruszył na podbój świata.
Dziś to także jedna z wielkich pasji Polaków. Na grillowaniu znamy się jak mało kto. I piszę tak
nie dlatego, że jestem patriotką. Jak się okazuje zgarniamy nawet nagrody na największym światowym święcie grillowania – Mistrzostwach Świata Jacka Daniel’s Invitational Barbecue. Pierwszą nagrodę za swój sos zdobyła tam nasza reprezentacja Polish BBQ King. To historyczny sukces, gdyż w 25-letniej historii konkursu w tej bardzo ważnej kategorii nie wygrał żaden zespół spoza Stanów Zjednoczonych. Dzięki grillowaniu trafiliśmy także do Księgi rekordów Guinnessa. Stworzyliśmy bowiem największy na świecie ruszt, grill o wymiarach 7 na 5 metrów.
Grillowanie to nie tylko posiłek, to moda, sposób na spędzanie czasu, a nawet zjawisko społecznie, które wciąż się zmienia. Obserwuję je od dawna i chciałabym się z Wami tym podzielić. Nie myślimy już sezonowo i nie chcemy tanich grilli z supermarketów, które za rok czy dwa wymienimy na nowe. Marzy nam się porządny ruszt, który będzie służył długie lata. Dobry sprzęt daje więcej możliwości, możemy go testować na różne sposoby i sprawdzać jego „osiągi” tak jak wypróbowuje się nowe auto. Jeszcze pięć lat temu kupowaliśmy najczęściej grill węglowy. To właśnie z nim kojarzyło się każde ogrodowe przyjęcie. Przyrządzanie na nim jedzenia było czymś wyjątkowym, a jego rozpalanie prawdziwym rytuałem.
Wystarczyło pół dekady, aby zmieniły się trendy. Obecnie na prowadzenie wyszedł grill gazowy. Prostszy, szybszy w obsłudze i, co ważne, nie wymaga długiego czyszczenia – mówi Renata Sandomirska, właścicielka sklepu „Grillsklep”. Ponieważ zmieniły się realia, zmieniło się także grillowanie. Wiem, że zabrzmi to absurdalnie, ale dziś nawet odpoczywamy szybciej. Wpadamy do kogoś na chwilę, ale myślami jesteśmy w pracy. Nikt już nie chce stać przy ruszcie cały dzień, obawiając się, że karkówka się przypali. Oczywiście, grill węglowy jest świetny, sama go mam, ale widzę, że coraz częściej szukamy czegoś wygodniejszego w obsłudze. Zagorzali fani brykietu, twierdzą, że od rodzaju paliwa wiele zależy – nawet smak mięsa. Z tego co wiem, „ślepe testy” robione przez Webera, najlepszą na świecie firmę produkującą grille, nie potwierdziły tego.
– Dobre grille kupujemy nie tylko w dużych miastach, ale coraz częściej w miasteczkach i wsiach. Grillowanie stało się popularne, także dzięki modzie na gotowanie. Właściwie to co możemy przygotować w domu, możemy przyrządzić na świeżym powietrzu. Ale są rzeczy, których w naszej domowej kuchni nie zrobimy: wrzucając na grill gałązki lub drewienka zapachowe nadamy potrawie ciekawy smak, przy zamkniętej pokrywie i przy niskiej temperaturze podwędzimy mięso, a także bez trudu przez cały czas możemy polewać je marynatą. Nie zrobimy też barbecue z prawdziwego zdarzenia. Do tego musimy mieć porządny grill z pokrywą, albo najlepiej wędzarkę – w której przygotowuje się mięso nawet 20 godzin – komentuje Renata Sandomirska.
w prawdziwy plac kulinarnych zabaw. O szczegółach napiszę w kolejnym odcinku. Cieszy mnie,
że zaczęliśmy także szukać dobrych produktów. Mamy wybór więc z niego korzystajmy. Nie chcemy już tylko kiełbas, karkówki i żeberek, czy kurczaka. Nawet pizza spowszedniała. Kupujemy ryby, polubiliśmy warzywa i owoce morza, robimy zupę, gulasz i placki ziemniaczane. Oczywiście są również: steki z Argentyny i Brazylii oraz jagnięcina z Nowej Zelandii. Wymyślamy coraz ciekawsze przyprawy, sosy i marynaty.
Podziękowania dla Renaty Sandomirskiej z „Grillsklep”, która podzieliła się ze mną swoimi spostrzeżeniami na temat obyczajów Polaków i ich nowych fascynacji związanych z grillowaniem.